O magazynach słów kilka
Jak wiadomo na początku było słowo, a słowo "komputer" miało w latach 80 bardzo wiele znaczeń. Komputerami były
udomowione ośmiobitowce z serii Atari XL/XE, oraz Commodore 64/128, a także nieco mniej wypasione ZX Spectrum. Komputerem
i to jeszcze jakim było szesnastobitowe Atari, jednak najbardziej wyjątkową konstrukcją w rodzinie komputerów była
rewolucyjna (jak na owe czasy) maszyna o nieco żartobliwej nazwie AMIGA (z hiszpańskiego: "przyjaciółka"). Pojawiła
się na horyzoncie pod koniec lat 80 i bardzo szybko przewróciła do góry nogami rynek komputerowy na świecie. Był to
czas, kiedy do wyzwolonej spod jarzma komunizmu, wolnej Polski, nieśmiało zaczynał napływać sprzęt komputerowy z
"zachodu". Co prawda to co u nas było nowością sprzedawaną za ciężkie pieniądze na giełdach i w Pewexach, na
zachodzie przeżywało swój zmierzch. Polski konsument nie był też tak zamożny jak jego sąsiad z za Odry, więc często
zadowalał się nieco przestarzałymi konstrukcjami w rodzaju Atari 65XE czy Commodore 64. Jednak powiew
komputerowych nowości docierał z wolna także do naszego kraju, najpierw do większych metropolii (szczególnie na
zachodzie kraju). W krótkim czasie wiatr o nazwie Amiga opanował cały kraj rozpalając w wielu młodych sercach ducha
kreatywności, pomysłowości i przede wszystkim twórczości! Sama Amiga, w którą konstruktorzy włożyli wiele pasji i
zaangażowania, stała się wyjątkowym tworzywem w rękach młodych artystów - grafików, muzyków, koderów i pisarzy. W
ten sposób zwykli ludzie stali się twórcami nowej kultury. Kultury całkowicie niezależnej, opartej na przyjaźni i
zdrowym współzawodnictwie. Ludzie Ci powiązani w grupy stworzyli coś co można bez wahania określić fenomenem
schyłku dwudziestowiecznej kultury - scenę komputerową. Efektem działania grup (bardziej lub mniej związanych ze
sceną) były m.in. dema, intra oraz magazyny dyskowe. Te ostatnie okazały się idealnym megafonem do wyrażania własnego
zdania na tematy związane ze sceną, komputerami i wszelką maścią innych spraw zaprzątujących umysły piszących ludzi.
Magazyny dyskowe to czasopisma wydawane w formie elektronicznej. Najpierw na dyskietkach, potem (kiedy nośnik ten nieco
się zestarzał) w formie spakowanego archiwum. Na początku rozprowadzano je na giełdach lub kopiowano
z dyskietki na dyskietkę u znajomego kolegi. Trzy i pół calowe dyski z magazynami wędrowały niejednokrotnie
krętymi ścieżkami Poczty Polskiej. Dzisiaj ściągamy je z szybkich internetowych serwerów i
cieszymy się nimi na naszych ciekłokrystalicznych panelach LCD. A tak niedawno czytaliśmy je z wypiekami na twarzy na
domowych telewizorach i czarno-białych monitorach kineskopowych... Czas płynął, zmieniali się ludzie, komputery i
warunki życia w Polsce. Patrząc przez pryzmat czasu, magazyny dyskowe okazały się (trochę niespodziewanie)
niepowtarzalną kroniką zdarzeń. Za ich pomocą zachowaliśmy blask dwóch ostatnich dekad, zabarwionych Amigą, sceną i
emocjami jakie towarzyszyły twórcom "discmagów". W każdym magazynie zamknięty jest tak naprawdę czas, który zaczyna
przeciekać do naszej rzeczywistości po włożeniu do komputera dyskietki z naszym ulubionym magazynem. Nie ważne czy
jest to prawdziwa dyskietka czy obraz ADF/DMS. Czy uruchamiasz magazyn na prawdziwej czy emulowanej Amidze. W każdym
przypadku zostajesz zabrany w podróż w czasie do świata w którym komputery były obiektem ludzkiej (jak najbardziej
zdrowej ;) fascynacji i wykrzesywały z człowieka to co w nim najlepsze - kreatywność! Dzisiaj otaczają nas setki
mikrokomputerów, które służą nam do realizowania konkretnych celów, ale nie są już celem samym w sobie.
Dobrze, że w każdej chwili możemy przenieść się w czasie...
FAT MAGNUS powstał aby zachować pamięć o wspaniałych ludziach i ich twórczości oraz pamięć o najwybitniejszym
komputerze w dziejach ludzkości - Amidze.
MarX
|
|
Strona główna
O magazynach słów kilka
Archiwum magazynów
Wyszukiwarka
Współpracuj z nami
Kontakt
|